Małgorzata Lewińska

Małgorzata Lewińska
foto. Bartosz Mirecki

O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa
Jestem aktorką, na zdjęciu obok z dubeltowym brzuchem. Poza dwoma Bliźniakami-Chłopakami ( jeszcze niedawno w nim mieszkającymi), ogarniam też 21-letnią Pierworodną i 15-letnią Nastoletnią. To znaczy nie zawsze ogarniam, ale się staram. Do niedawna wychowywałam też 2 psy, ale teraz zostały tylko 2 kocice - nieogarnięte jak to kocice. Całe to towarzystwo próbuje ogarniać mój Mąż, bez którego trudno byłoby to wszystko ogarnąć. Jestem zodiakalnym bliźniakiem i może dlatego wszystko jest takie "do kwadratu"

poniedziałek, 19 października 2015

pokój laktacyjny 1 czyli co nieco o karmieniu...( piersią)...

     Do napisania tego postu zbieram się już od pobytu w szpitalu.Temat karmienia piersią jest tak pojemny, że zawsze brakuje mi czasu by rzetelnie mu sprostać. Postanowiłam więc "pokój laktacyjny" pisać "na raty". Tytuł  pochodzi od nazwy pokoju sąsiadującego z moją szpitalna salą. W pomieszczeniu tym znajduje się umywalka, szafki, kosz na śmiecie, mikrofala do dezynfekcji sprzętu laktacyjnego i butelek, lodówka do przechowywania mleka. To zaraz przy wejściu; nieco głębiej, za zasłonką - stolik, a na nim dwa elektryczne laktatory, a ściślej, cała maszyneria, do której podłącza się własne ręczne laktatory- do jednej "dojarki" -2, a chyba nawet 3- nie pamiętam . Można też tam siedzieć z własnym sprzętem, jeśli starczy gniazdek- elektrycznym , lub ręcznym. W pokoju laktacyjnym siedzą kobiety- matki . Siedzą i odciągają... mleko...Czasem razem z nimi w przezroczystych łóżeczkach na kółkach śpią ich maleństwa. Niektóre z matek odciągają mleko, tak jak ja początkowo, dla dzieci leżących na oddziale wcześniaków. Spotkałam tam też takie, które przyjeżdżają z domów do maleństw urodzonych dużo przedwcześnie- tych 600-ciuset gramowych kruszynek, które długo zostają na w szpitalu.
     Nie przepadałam za tym  pomieszczeniem. Może akurat tak trafiałam, ale zazwyczaj było tam smutno, ponuro... Przeważało zmęczenie, zdawkowe zdania i monotonia odgłosów pracujących laktatorów. Po kilku dniach dostałam swój całkowicie zautomatyzowany laktator ze specjalnym stanikiem umożliwiającym odciąganie mleka z dwóch piersi jednocześnie bez użycia rąk! Przestałam więc odwiedzać POKÓJ LAKTACYJNY na rzecz przyjaznej wesołej atmosfery w mojej sali. W pokoju laktacyjnym nie ma pór dnia, praca wre 24 godz./ dobę. Jest też sporo napięcia, DETERMINACJI i łez, bo większość z przedwcześnie rodzących ma problem z "wyciśnięciem " z siebie pokarmu. To walka o każdą kroplę. Wspominałam o tym w poście " CZYNNIK LUDZKI WITAMINA NIEZBĘDNA..." i również o tym jak niezastąpione jest mleko matki zwłaszcza dla wcześniaków. Zamieszczałam też porównawcze składy pokarmu  mleka "sztucznego". A potem nagle, po powrocie do domów, po ok. sześciu tygodniach coś dzieje się z tą wyżej wspomnianą determinacją: liczba karmiących mam spada o ok. połowę. Zachęcam do zapoznania się z raportem o karmieniu piersią:
     Dzisiejsza służba zdrowia na oddziałach położniczych zachęca, namawia, ale potem brakuje dobrze wyedukowanych w tym zakresie pediatrów i położnych środowiskowych. No i oczywiście ogromną " zasługę" w tych spadających statystykach mają wrzechwiedzące ciotki, matki, znajomi - totalnie niewyedukowani, za to opierający swoją wiedzę na temat karmienia na ...gusłach. O gusłach tych i mitach można poczytać na stronach WWW.MLEKOMAMYRZADZI.PL. Niezależnie od raportów, komisji, WHO i mądrych lekarzy ja wiem jedno- nikogo nie można zmusić do karmienia- to jest w głowie, tak jak ilość pokarmu i możliwości jego produkcji. Tak samo jak zdeterminowaną, przekonaną o słuszności swojej decyzji i potrzebach własnych i oseska matkę karmiącą, nie łatwo jest zniechęcić. Za tydzień wybory, więc moje porównanie do zdobywania elektoratu będzie tu absolutnie na miejscu. Walczące o władzę partie walczą o głosy tych niepewnych, niezdecydowanych...I tak te niepewne, czasem przestraszone, czasem mocno sfrustrowane nowa rolą matki ulegają... Tylko komu i w imię czego? Oczywiście z niewiedzy i braku doświadczenia w obawie o własną wygodę, zdrowie, piersi, z powodu szybkiego powrotu do pracy( warto wspomnieć, że niejedna z tych dochodzących do szpitala mam wcześniaków pracowała i miała w domu drugie dziecko i wybrała pokarm nie mieszankę)  część z tych pań sama rezygnuje. Ale zupełnie niezrozumiałe zdają mi się te podszepty życzliwych... Sama mam wielu przyjaciół i bliskich, którzy pytają: jak długo zamierzasz jeszcze karmić? Nie wchodzę z nimi w dyskusję, tylko odpowiadam, choć troszkę irytują mnie te pytania... Bo te szczerze bliskie skądinąd mi osoby zazwyczaj albo nigdy nie karmiły, albo bardzo krótko, albo w ogóle nie mają dzieci i co najważniejsze nigdy nie interesowały się tym tematem w najmniejszym stopniu, ani medycznym, ani psychologicznym . Tak naprawdę po głębszym zastanowieniu się stwierdziłyby że nie mają zdania na ten temat. Wiec pytam w imię czego...?  Gusła..., mity. uprzedzenia, nietolerancja...Tak nietolerancja, bo często to niewiedza jest przyczyną naszych nieprzychylnych opinii. Dlatego zachęcam do fachowych lektur na temat karmienia nie tylko rodziców aktualnych i przyszłych ale i wszystkich zabierających zdanie i doradzających w tym temacie. Tym samym ogłaszam wszem i wobec:
1-Karmię moje prawie 20-to miesięczne dzieci i zamierzam jeszcze karmić na pewno do 24.m. Chyba, że z przyczyn niezależnych ode mnie zmuszona będę przestać wcześniej.
2-Nie cierpię z tego powodu, wręcz przeciwnie
3- Mało śpię, ale nie ma gwarancji, ze niekarmione piersią budziły by się rzadziej
4-  karmienie nie przeszkadza w stałej pracy. Znam wiele odciągających pokarm matek, można też karmić w przerwach
5-Nie czuję się niczyją własnością, jak się poczuję to przestanę
6-Niedogodności z powodu karmienia( t.j. obfity biust, drobne pogryzienia, ograniczenia towarzyskie i inne)- nawet jeśli czasem sobie narzekam- są niczym w porównaniu do tego co moim dzieciom i mnie daje ten proceder
7- Nie zamierzam karmić dużych facetów do ich dorosłości
8- Karmienie piersią nie jest czynnością seksualną
9-Jest o wiele wygodniejsze niż przygotowywanie mieszanek - przy bliźniakach jest jeszcze większym ułatwieniem
10-Moje dzieci jedzą już prawie wszystko. Wyłącznie piersią karmiłam je do 6 m-cy. Karmię chłopaków głownie rano, wieczorem, w nocy i czasami raz w ciągu dnia
11-Córki karmiłam podobnie długo. Młodszą przestałam gdy miała 16 m-cy , bo taka była potrzeba, zaczynała być mocno posesywna i nieznośna przy mnie. Wyjechałam na tydzień i jej też to dobrze zrobiło. Starsza w wieku 21 miesięcy sama którejś nocy nie obudziła się a następnej odmówiła piersi. Marzy mi się, by z chłopcami było podobnie, by to oni podjęli tę decyzję( najlepiej obaj jednocześnie), choć wiem, że może być ciężko
 12- Nikogo nie zmuszam, jeśli nie chce - nie potępiam, ale wiem, że karmienia dziecka nie da się z niczym porównać i niczym zastąpić.
CDN
   
 
   
                                                                       

   

2 komentarze:

  1. Pani Małgosiu, jest Pani bardzo mądrą mamą, która daje swoim synkom wszystko, co najlepsze!!! W pełni zgadzam się z Panią i podpisuję pod każdym zdaniem!!! Joanna - również karmiąca mama.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam z Panią na sali jedną dobę. Karmiłam 15 miesięcy, musiałam córkę odstawić z powodu jej choroby, ale chętnie karmiłabym dłużej.

    OdpowiedzUsuń