Małgorzata Lewińska

Małgorzata Lewińska
foto. Bartosz Mirecki

O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa
Jestem aktorką, na zdjęciu obok z dubeltowym brzuchem. Poza dwoma Bliźniakami-Chłopakami ( jeszcze niedawno w nim mieszkającymi), ogarniam też 21-letnią Pierworodną i 15-letnią Nastoletnią. To znaczy nie zawsze ogarniam, ale się staram. Do niedawna wychowywałam też 2 psy, ale teraz zostały tylko 2 kocice - nieogarnięte jak to kocice. Całe to towarzystwo próbuje ogarniać mój Mąż, bez którego trudno byłoby to wszystko ogarnąć. Jestem zodiakalnym bliźniakiem i może dlatego wszystko jest takie "do kwadratu"

poniedziałek, 25 lipca 2016

Blog-Reaktywacja

Od czego zacząć...? Trudna sprawa... Siedem miesięcy milczenia...Spróbuję w miarę syntetycznie:

 1) WYRZUTY SUMIENIA!- trochę są ... stałych czytelników i partnerów PRZEPRASZAM za tak długą przerwę. Mam nadzieje, że nie straciłam wszystkich i że jakoś to wspólnie nadrobimy:)
2)ODPOWIEDZI NA KOMENTARZE I WYJAŚNIENIA- nic strasznego i się nie zdarzyło. Wszystko w jak najlepszym porządku i zdrowiu. Tylko trochę się pozmieniało...Od stycznia zaczęłam intensywne próby do spektaklu, a od połowy lutego wyjazdy z tymże przedstawieniem, odstawianie od piersi:( , bardzooooo intensywne pół roku...
3)OD SERCA I SZCZERZE- z wyżej wymienionych powodów czas niezwykle się skrócił i zaczął pędzic okrutnie. Jako matka totalna każdą wolną chwilę, po bolesnych rozłąkach (chłopcy znosili je całkiem nieźle pod czułą opieką taty i sióstr) spędzałam z dziećmi, by nie uronić "ani kropli". Czas okołopremierowy, pierwsze trasy teatralne, drugie urodziny Antosia i Frania(28.02) i pożegnanie z karmieniem zbiegły się w bardzo  trudny dla nas wszystkich czas, choć to chyba ja najciężej to zniosłam. Potrzebowałam wiec trochę DYSTANSU do tych wydarzeń... Kilkakrotnie siadałam do komputera ( w niewielu wolnych chwilach w hotelach na wyjazdach), ale byłam tak naładowana emocjami, że z jednej strony - fajnie bo one są ważne, a z drugiej tyle tego się kłębiło..., a i czasu nie starczało na ogarniecie tego wszystkiego... Intuicja podpowiadała mi ,że nic na siłę- ten blog jak już wspominałam to kronika, pamiętnik ale i zobowiązania wobec czytelników i partnerów- DLATEGO JESZCZE RAZ, SZCZERZE,,, PRZEPRASZAM TYCH KTÓRYCH ZAWIODŁAM, ale czuję w głębi serca, że tak było najuczciwiej, bo przede wszystkim ten blog jest szczery, prawdziwy i" nie  odwalam tu pańszczyzny"!
3)TU I TERAZ- POSTANOWIENIA- wracam do regularnych wpisów, ale jeszcze zastanawiam się nad szczegółami( stałe dni, terminy, tematy) - wkrótce nad tym zapanuję. do połowy czerwca grałam często i dużo pracowałam Teraz wakacjuję sobie z chłopakami na MAZURSKIEJ WERANDZIE już od miesiąca, ale tak intensywnie, ze wbrew pozorom czasu - brak. Sen z powiek spędzające wyrzuty sumienia i nieprzymuszona potrzeba powrotu do pisania sprawiła, że KONIEC LABY- REAKTYWACJA BLOGA NADESZŁA! Siedzimy tu sobie i pracujemy - uczymy się sprzątać, siusiać, bawić z innymi dziećmi  dorosłymi i zwierzętami, jeść nowe, "dorosłe"potrawy, gadać po ludzku i nie tylko... Rozwijamy się szybko , obcujemy z przyrodą w czystej postaci, zbieramy jagody, kąpiemy się w jeziorze, jeździmy na rowerach( w przyczepce) bawimy i szalejemy i robimy duuuuużo ciekawych rzeczy! Wszystko to przyda się moim chłopakom już we wrześniu... Od września bowiem będą już przedszkolakami!

fot.M.Lewińska
 A to zaległe zimowo- świąteczne zdjęcie z tej samej polany...




C.D.N. W NAJBLIŻSZĄ ŚRODĘ , 27.07... DO ZOBACZENIA:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz