Dwu-
czy
-jednojajowe ?
I co, cesarka?
Jak sobie poradzisz?
Czy mąż pani pomaga?
. . .
Cudowne pytania! Uwielbiam je! A i jeszcze: jaka pani strasznie chuda, wysysają z pani? Grzecznie odpowiadam i tłumaczę zasady genetyki, opowiadam o rodzajach ciąż bliźniaczych i uśmiecham się. Często ci troskliwi wiedzą dużo. No, że oczywiście cesarka, że jak dwuowodniowe, to znaczy, że dwujajowe,no i przede wszystkim, że mam "przerąbane". Ogólnie rzecz biorąc czeka mnie hardcore (nie mylić z densflorem). Mam wyjęte kilka lat z życiorysu i marne szanse, żebym kiedykolwiek jeszcze stanęła na deskach teatralnych, prędzej legnę powalona na własnym parkiecie przez moje bliźniaki - potwory, które mieszkają w moim brzuchu.
Przygnieciona taką perspektywą postanowiłam jednak nie poddawać się tym wieszczeniom i przekonać wszystkich wszystkowiedzących, że życie jest piękne, że to nie koniec świata, że naprawdę jestem szczęśliwa i może choć głupią, ale jestem optymistką. Wiem, że przyszłe mamy bliźniaków są często w ten sposób "zastraszane", właściwie nie wiadomo czemu i po co, najczęściej przez tych, którzy nie mają dzieci w ogóle albo jedno obsługiwane przez 3 nianie. Postanowiłam więc, zarażając swoim optymizmem, wesprzeć te znokautowane już prawie przyszłe matki, utwierdzając je i samą siebie, że damy radę.
Żaden bliźniak nam nie straszny!
Blog aktorki Małgorzaty Lewińskiej dotyczący codziennego życia , rodziny ,dzieci, ciąży , oczekiwania przyjścia na świat bliżniaków ,zdrowia,a także jej pasji .
Małgorzata Lewińska
O mnie
- Małgosia Lewińska do kwadratu
- Warszawa
- Jestem aktorką, na zdjęciu obok z dubeltowym brzuchem. Poza dwoma Bliźniakami-Chłopakami ( jeszcze niedawno w nim mieszkającymi), ogarniam też 21-letnią Pierworodną i 15-letnią Nastoletnią. To znaczy nie zawsze ogarniam, ale się staram. Do niedawna wychowywałam też 2 psy, ale teraz zostały tylko 2 kocice - nieogarnięte jak to kocice. Całe to towarzystwo próbuje ogarniać mój Mąż, bez którego trudno byłoby to wszystko ogarnąć. Jestem zodiakalnym bliźniakiem i może dlatego wszystko jest takie "do kwadratu"
Małgosiu, bardzo się cieszę, że zaczęłaś pisać tego bloga, bo tak niewiele jest mądrych i dowcipnych przy okazji blogów na temat ciąż bliźniaczych i nie tylko, że z przyjenością, myślę, że nie tylko ja, poczytamy na ten temat. Witaj w świecie blogerów.
OdpowiedzUsuńPani Małgorzato! Dziękujemy za rozmowę :-) http://znanemamy.familie.pl/artykul/Malgorzata-Lewinska-opowiada-o-swojej-ciazy,7168,1.html
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami, Familie.pl
Jak ja nie znoszę takiego biadolenia. Mnie straszono przez cały okres ciąży (również bliźniaczej). Byłam czysto przerażona, bo przecież nie dam rady sama z bliźniakami i 2,5 letnią córką. Mąż pracuje, a na pomoc dziadków i cioć nie mam co liczyć bo wszyscy daleko i jak się już zjawiają to raczej trzeba ich gościć niż liczyć na realną pomoc. Szybko się okazało, że nie taki diabeł straszny. Najwyższy czas pokazać wszystkim biadolącym, że się da!! :))
OdpowiedzUsuń