Małgorzata Lewińska

Małgorzata Lewińska
foto. Bartosz Mirecki

O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa
Jestem aktorką, na zdjęciu obok z dubeltowym brzuchem. Poza dwoma Bliźniakami-Chłopakami ( jeszcze niedawno w nim mieszkającymi), ogarniam też 21-letnią Pierworodną i 15-letnią Nastoletnią. To znaczy nie zawsze ogarniam, ale się staram. Do niedawna wychowywałam też 2 psy, ale teraz zostały tylko 2 kocice - nieogarnięte jak to kocice. Całe to towarzystwo próbuje ogarniać mój Mąż, bez którego trudno byłoby to wszystko ogarnąć. Jestem zodiakalnym bliźniakiem i może dlatego wszystko jest takie "do kwadratu"

poniedziałek, 21 grudnia 2015

...przedświąteczny poniedziałek...

     Co roku podczas przedświątecznego amoku zarzekam się: " w przyszłym roku świąt nie będzie" albo  " na następne święta wyjeżdżamy"...i czasem tak się zdarza, że w pierwszy, drugi dzień Świąt gdzieś jedziemy , ale żeby tak na całe święta, tak kompletnie ominąć je z zapasem jeszcze ( jak moja córka w tym roku) to NIE... Za chwilę się nie da, bo małe dzieci( dla których całe to zamieszanie )w domu...Może  za rok - jeszcze będą małe... W tym , a i owszem jedziemy, ale z całą rodziną świętować na Mazurach , a teraz - amok pakowania, ogarniania przed wyjazdem domu, prezenty( zakupy spożywcze na miejscu na szczęście)... Tak  wiec z deszczu pod rynnę. A propos, jedną z zalet mazurskich świąt jest śnieg, który zazwyczaj tam jest, a tu raczej deszczu spodziewać się możemy, chyba że liczyć na mikroklimat panujący w puszczy nad jeziorem ... Wygląda na to, że nas nie ominęło...Cieszę się jednak na ten wyjazd, bo zmiana otoczenia i klimatu zawsze dobrze robi, a poza tym zostajemy tam aż do Nowego Roku, więc jest szansa na całkowity reset choć przez kilka dni, przestrzeń do brykania dla maluchów i pewne ultra świeże powietrze... Mam nadzieję, że nie będzie kłopotu z zasięgiem czy internetem i uda się w tej przerwie coś popisać tak na spokojnie. Tymczasem ...
          ŻYCZĘ WSZYSTKIM MOIM CZYTELNIKOM ŚWIĄTECZNEJ CZYSTEJ I BIAŁEJ ATMOSFERY CHOĆ AURA NIE SPRZYJA, RÓWNIE CZYSTYCH I CIEPŁYCH MYŚLI O BLISKICH I DALSZYCH, SPOKOJU I RADOŚCI PODCZAS NAJBLIŻSZYCH DNI I TAKIEGOŻ WEJŚCIA W NOWY ROK- OBY JAK NAJLEPSZY!:)

piątek, 11 grudnia 2015

ciasteczka owsiane w kąpieli

...miał to być poniedziałek...
                                                    ...ale zabrakło doby...    
                                                                                             ...a dokładniej ...przyszło zmęczenie...

                                         ... no i jest czwartek...a właściwie piątek



      Wypadki chodzą po ludziach... i w poniedziałek wypadek taki, że coś nacisnęłam na klawiaturze komputera i ….wszystko zniknęło. Łzy wściekłości...i przez chwilę ambicja by odtworzyć cały tekst z pamięci, ale ambicje ambicjami a czas nie z gumy . Postanowiłam więc stworzyć dziś poniedziałkowo- czwartkową kompilację fabularno- kulinarną. Może jakoś uda mi się to wkrótce nadrobić.
      U nas bez zmian, no poza tym ,że starsza córka właśnie obroniła się na studiach i wyjechała w podróż na dwa miesiące. Niestety spędzimy święta bez niej no i też trochę nam trudniej, bo w organizacji codziennego życia nie możemy teraz liczyć na jej pomoc, ale tak już było w wakacje i daliśmy radę. Nie ma jej dopiero tydzień a już bardzo tęskni za chłopcami, właściwie już na lotnisku tęskniła...oni pewnie też...Bardzo te moje dzieci mimo różnic wieku są zżyte ze sobą. Ja stale doskonalę się w ogarnianiu wszystkiego i widzę, że im chłopcy są starsi tym więcej zgody na improwizowane sytuacje nam trzeba. No przede wszystkim to widzę różnicę pomiędzy rozwojem dziewczynek i chłopców , przynajmniej moich, zwłaszcza , że  tych chłopców jest dwóch i to kompletnie zmienia optykę. Z jednej strony są bardzo przytulińsko – cycusiowi, z drugiej dość niezależni. Mają swój własny świat, język, zabawy. Lubią bawić się z nami ale nie są tak jak te” pojedyncze „ dzieci - zdane na rodzica jako jedynego partnera, więc znakomicie i kreatywnie spędzają czas ze sobą. Świat ich gier i zabaw jest mocno abstrakcyjny, tak jak ten zwariowany język. Gadają na okrągło – po swojemu. Jeśli chodzi o zabawki , to małe „ żelaźniaki” i drewniane wagoniki wygrywają ze wszystkimi innymi. Ostatnio byliśmy w zoo. Największe wrażenie zrobiły na nich oczywiście małpy, te duże”ludzkie” - goryle i szympansy, zwłaszcza pupilek warszawskiego zoo -mniej więcej równolatek moich syków- maluch Tytus Frodo. Chłopcy zazdrośnie patrzyli gdy dosłownie fruwał pod sufitem. Też by tak chcieli...Teraz właśnie skaczą i fikają jak małpki i mam nadzieję padną wkrótce, dając mi szansę na ogarnięcie mieszkania, bo to najtrudniej robić w ich asyście. Potem przy nich mogę zająć się kuchnią( z której wynieśliśmy wszystkie krzesła, bo ...wiadomo – mamy w domu dwie małpki) i wyrobić się ze wszystkim, bo o 16 pędzę na nagrania audiobooka, a potem do nas wpada gość. Zabawne... Taki jest plan – że padną i zamiast spaceru w ten słoneczny dzień, przełożę ich na worek sako na balkon, a ja wykonam wszystko , co sobie sama ze sobą ustaliłam...Ha! Ciekawe czy się uda? Oni wcale mogą nie zasnąć lub zasnąć na krócej niż by mi się chciało, albo zaśnie tylko jeden, albo ja padnę znużona usypianiem i tym bardziej nic nie zrobię! NO I TRUDNO – ŚWIAT SIĘ OD TEGO NIE ZAWALI! A może zasną jak aniołki na 2-3 godziny? Wszyscy rodzice uwielbiają ten moment, prawda?

fot. m. Lewińska


Jedzą w zasadzie wszystko, choć jak dorośli nie zawsze na wszystko mają ochotę. Staram się unikać słodyczy i robić je sama kontrolując stopień, pochodzenie i jakość cukru w tych słodkościach. Unikamy też jedzenia ich przy maluchach, bo doskonale wiedza co jemy i baaaardzo proszą o to samo. Dlatego warto jeść zdrowiej i razem własnoręcznie przygotowane smakołyki. Dziś naprawdę proste i szybkie w wykonaniu CIASTECZKA OWSIANO- KOKOSOWE Z ŻURAWINĄ I /LUB RODZYNKAMI)
 W dużej misce mieszam łyżką wszystkie składniki:
                - ok 2,5 szklanki płatków owsianych ( najlepiej górskich- nie błyskawicznych)
                -3-4 łyżki mąki owsianej
                - ok 150 g wiórków kokosowych
                - ok 100- 150 g masła
                -3 jajka ( można wcześniej je ubić na pianę)
                - 2 łyżki miodu( lub ile kto lubi)
                -  garść żurawiny( i/lub trochę rodzynek)
                -mleko kokosowe( 100-150 ml)
Dodałam rodzynki i trochę wody( w których je sparzyłam, bo akurat były dość twarde) zamiast cukru. Oczywiście można dodać cukier zamiast rodzynek albo z rodzynkami i w ogóle dobrać dodatki według gustu- np. wiórki zastąpić migdałami lub orzechami, mleczko i potrzebną do " zmiękczenia ciasta wodę- sokiem z pomarańczy, dodać cynamon i rozgniecione goździki i wyjdą nam korzenne ciasteczka świąteczne. Jeśli chodzi o wykonanie, to jest to błysk, płynu należy dodać tyle by ciasto się związało. Można odstawić je na pół godziny- łatwiej formuje się ciasteczka, ale nie jest to konieczne, jak nie mamy czasu. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia układamy łyżką lub formujemy w dłoniach kulki wielkości orzecha włoskiego i rozgniatamy na płasko dłonią( fajna zabawa dla dzieci). Blachę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni ( z termoobiegiem) na 15- 20 min. Bez termoobiegu musza się piec ciut dłużej lub w wyższej( 170-180) temperaturze - do zrumienienia. Wyciągamy , studzimy i jemy, choć najlepsze są następnego dnia. Antoś i Franio sprawdzali też jak smakują moczone razem z nimi w wannie ( całkiem nieźle się trzymały). Musieli już iść do kąpieli, a że cierpliwie czekali na ciastka, więc zabrali je ze sobą.

fot. M.Lewińska

SMACZNEGO!